Zdjęcia na blog, jak i na mój Instagram robię za pomocą lustrzanki lub telefonu iPhone XS. Gdy nie radzę sobie z jednym to biorę do ręki drugi. Aż uzyskam efekt, który mi się spodoba. Tak było do czasu, gdy pod koniec czerwca zepsułam aparat. Zrobiłam to przez przypadek, gdy do torby włożyłam luzem aparat, zamiast włożyć go do etui. Pech chciał, że do plecaka włożyłam także termos obiadowy, w którym surówka na obiad. Wydawało mi się, że termos jest dobrze zamknięty, niestety nie był. Skubany przeciekał i to tak pechowo, że zalał mi aparat. Po włączeniu aparat robił już tylko czarne zdjęcia. Po analizie przy pomocy forów fotograficznych okazało się, że w moim poczciwym starym Nikonie d3000 uszkodziła się migawka. Oczywiście naprawa jest kompletnie nieopłacalna. Gdyż używkę można dostać za grosze, trzeba tylko umiejętnie poszukać.
Odkupiłam lustrzankę i wygrałam konkurs robiąc zdjęcie... telefonem
Ceny używanych aparatów zaczynają się od 200 złotych do kilku tysięcy. Co mnie osobiście śmieszy. Zastanawiam się kto normalny kupi używany, dziesięcioletni aparat za 5 tysięcy, nawet gdy sprzedawca dodaje obiektywy. Zwłaszcza że podobny aparat można kupić za ułamek ceny, a za kwotę pięć tysięcy można kupić o wiele nowszy model. Chyba tylko osoba, która kompletnie nie zna się na fotografii skusi się na taki aparat...
Zdecydowałam, że nie będę kupować już body do nikona d3000, a zdecydowałam się na nowszy model nikon d5100. To także stary model, młodszy jednak o 3 lata od mojego. Jak na moje potrzeby jest super i przerasta moje oczekiwania. A różnica w cenie jest niewielka. Aparatu szukałam głównie na allegro i OLX, a później na forum fotograficznym. I to ostanie źródło to był strzał w dziesiątkę Przez okres wakacyjny pojawiło się mało ofert. A zależało mi, aby po pierwsze nie przepłacać, gdyż chciałam kupić samo body, bo obiektywy mam.
Od czerwca poznałam na pamięć wszystkie oferty. Wiedziałam, co boli dany egzemplarz i dlaczego jest taki tani. Aparaty są do tej pory dostępne, chętnych nie ma. Nie dziwi mnie to, bo kto kupi za kilka stówek aparat, z którego wylatuje bateria, ma pękniętą obudowę, nie można zamknąć lampy błyskowej albo skrzypi w trakcie pracy, albo focus nie działa... Inna sprawa to ceny... Wiem, mamy wolny rynek. Jednak dostawałam ataku śmiechu, gdy widziałam aukcje za 5 tysięcy za aparat, który ma przebieg kilkadziesiąt tysięcy albo gdy aparat jest uszkodzony a ktoś chciał tylko co inni za sprawny aparat
Prawdziwym wyzwaniem było, gdy próbowałam się dowiedzieć, jaki przebieg ma aparat. To podstawa, gdy chce się kupić aparat. Dużo sprzedawców tego nie wiedziało, nie uwzględnili tego w ogłoszeniu albo nie umieli tego sprawdzić. Co akurat w przypadku Nikona jest banalne do zrobienia. Jednak, gdy sprzedawca odmawiał podania takiego przebiegu to automatycznie rezygnowałam z chęci zakupu. To samo jak mi ktoś nie odpisał na e-maila. Jak komuś nie zależy na sprzedaży to niech dalej ma wystawiony sprzęt.
W końcu nie tak dawno we wrześniu udało mi z pomocą męża dorwać aparat na forum fotograficznym. Był w dobrej cenie i miał całkiem spoko przebieg jak na swój wiek. Kupiłam tylko body, dostałam kilka gratisów. Aparat wygląda jak nowy. Miał już swój przebieg, podobny jak mój nikon d3000. Aparat będzie ze mną aż do jego śmierci, aż go nie zajadę. Nie będę go sprzedawać.
Gdy kupiłam aparat od razu zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć m. in na konkurs. Jednak stwierdziłam, że to nie to i zrobiłam kilka zdjęć telefonem. I takowe zdjęcie wysłałam na konkurs. Cóż wiem, że przede mną jeszcze dużo nauki. Przede wszystkim potrzeba mi cierpliwości. Przy moim adhd zawsze mi jej brakuje. Na profesjonalny kurs fotografii, na razie nie zamierzam się zapisywać. Co nieco umiem. Dużo wiedzy jest dostępne za darmo. Trzeba tylko umiejętnie poszukać, także na zagranicznych stronach i mieć czas wykorzystać tę wiedzę w praktyce.
A jak jest u Was czym najczęściej robicie zdjęcia aparatem cyfrowym, lustrzanką czy telefonem ? `
Na koniec zapraszam Was na wpisy blogerek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!