Kiedy ostatni raz używaliście zwykłego mydła do mycia twarzy? Ja szczerze mówiąc, nie pamiętam. Przypuszczam, że ostatni raz to było, gdy miałam naście lat. Z czasem ulegając modzie na produkty antytrądzikowe, zaczęłam używać różnych żelów do mycia twarzy na bazie alkoholu. Teraz wiem, że to było samo zło. Jednak wtedy wydawało mi się, że tak ma być. A pojawiające się co raz to nowe ogniska zapalne zrzucałam na karb okresu dojrzewania. W ogóle nie zwracałam uwagę na coś takiego jak przesuszona cera. Minęły lata, zanim poznałam, jak prawidłowo pielęgnować moją trudną w pielęgnacji cerę. Gdy po raz pierwszy trafiły w moje ręce kosmetyki marki Good Molecules, a w nich kostka myjąca do twarzy. Nie do końca nawet wiedziałam, jak użyć takiej kostki :D Gdy pierwszy raz użyłam kostki myjącej z Good Molecules czułam się dziwnie. Nie dlatego, że kostka miała jakieś dziwne działanie, a dlatego że już zapomniałam, jak myć taką kostką twarz.

Good Molecules, kostka myjąca do twarzy i ciała  

Produkt otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, a sama kostka zapakowana jest w celofan. Musiałam do niej odkurzyć mydelniczkę, gdyż przechowywanie jej luzem na umywalce jest po prostu niehigieniczne. Poza tym zależało mi, aby zabezpieczyć kosmetyk przed moim synem, gdyż jest on jeszcze za malutki, aby używać tego typu produktów.

Kształt kostki mydła to wszystko, co łączy z mydłem kostkę myjącą Clarify & Cleanse Bar. W składzie kosmetyku myjącego nie znajdziemy mydła ani parabenów i siarczanów. Kostka oczyszczająca w kontakcie z wodą błyskawicznie tworzy pianę. Tak jak w przypadku większości mydeł, również tym łatwo umyć twarz. Zapomniałam, jak proste jest używanie kostki myjącej. Wystarczy zmoczyć pod wodą, namydlić ręce, odłożyć na miejsce kosmetyk myjący i umyć twarz, a następnie spłukać wodą i wytrzeć buzie do sucha.

Regularnie stosowanie ma na pomóc rozjaśnić i oczyścić skórę bez jej wysuszania. Kosmetyk jest bogaty w składniki aktywne. Zawiera kwas salicylowy, glinkę kaolinową, olejek z dzikiej róży i pestek winogron oraz odrobinę olejku z drzewa herbacianego. Gliceryna (która wciąga wodę w skórę) oraz oleje z pestek winogron i roślinnych, które zmiękczają skórę i zatrzymują wilgoć. Olejek z drzewa herbacianego i kwas salicylowy, które pomagają rozjaśniać i zapobiegać wypryskom.

Mam cerę tłustą, momentami łojotokowa z dużą tendencją do wszelkiego rodzaju niedoskonałości i wyprysków. U mnie częste stosowanie kosmetyków przeciwdziałającym wypryskom jest wskazane. Osobom, które nie mają aż tak drastycznych zmian skórnych, jak ja, nie polecam kostki myjącej do codziennego użytku. Poleciłabym ten kosmetyk przede wszystkim osobom o tłustej skórze w te dni, kiedy mamy silną wysypkę hormonalną. A osobom, które mają cerę normalną i mieszaną radzę używać sporadycznie, gdy występują wypryski, które bezpośrednio trzeba leczyć. Kostki myjącej można używać nie tylko do mycia twarzy, ale także do całego ciała. To ważne zwłaszcza dla osób, którym wypryski nie ograniczają się tylko na twarzy, a pojawiają się na całym ciele.

Moja buzia po umyciu jest miękka, odświeżona i czysta. Dzięki temu, że w recepturze kosmetyku nie ma mydła, moja skóra po umyciu jest niewysuszona. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu z używania tego kosmetyku. Czuje działanie składników nawilżających. Miałam nieodparte wrażenie, że sama się czymś posmarowałam.

Kosmetyki Good Molecules kupicie na stronie Beautywish.com