L'biotica maska silnie oczyszczająca BUBBLE MASK
Dzisiaj przychodzę z recenzją maseczki w płachcie L'biotica maska silnie oczyszczająca BUBBLE MASK. Maseczkę, tę wypatrzyłam na Instagramie. Wybrałam się na poszukiwanie po drogeriach. Miałam szczęście, bo udało mi się dorwać ostatnią w drogerii Natura, akurat była w promocji, więc się nie dziwie,że znikła z półki jak świeże bułeczki.
Kilka słów od producenta:
MASKA SILNIE OCZYSZCZAJĄCA – w postaci tkaniny nasączonej serum, które chwilę po nałożeniu zamienia się w aktywną piankę z wysoką zawartością składników aktywnych.
Maska, dzięki drobnym pęcherzykom tlenu, wnika głęboko w pory, dokładnie je oczyszczając. Eliminuje oznaki zmęczenia, pozostawiając skórę odpowiednio dotlenioną i gładką.
Skuteczna i zarazem innowacyjna formuła maski, zawiera koenzym Q10 oraz witaminy A+E, które dzięki swoim właściwościom przeciwutleniającym, chronią skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Nasączona tkanina spełnia rolę nośnika aktywnej piany, która w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry.
EFEKT NA SKÓRZE:
- wnika głęboko w pory, dokładnie je oczyszczając
- działa przeciwutleniająco, neutralizując wolne rodniki
- pozostawia skórę gładką i czystą
- absorbuje nadmiar sebum
Skład i sposób użycia
składniki aktywne:
Z tego co udało mi się rozszyfrować w maseczce znajduje się koenzym Q10, hydrolizat protein z pereł, witamina A, E, B3, olej jojoba, ekstrakt z kwiatów anyżu, adenozyna i alantoina.
Moja opinia
Maseczka zapakowana jest hermetycznie. Maseczka dobrze przylega do skory twarzy. Momentalnie po nałożeniu maseczki na twarzy wytwarza się aktywna piana, czyli to co obiecuje nam producent. Maseczkę trzymałam na twarzy 15 minut, czyli tyle ile sugeruje producent. Następnie zgodnie z zaleceniem producenta zmyłam resztki maski z twarzy. Trzeba to zrobić, gdyż detergenty zawarte w maseczce dalej będą działać, a to nie jest zbyt korzystne.
Jakie wrażenia po zastosowaniu maski?
Moja cera po zastosowaniu tej maski była wyraźnie rozjaśniona, promienna i odświeżona.
Według mnie maska idealnie nadają się do zastosowania przed pójściem na imprezę. Ale jest także idealna po ciężkim dniu i gdy chcemy się zrelaksować. Taka maska jest idealna. Uwielbiam ta maskę za mega przyjemne uczucie, gdy maska zaczyna bąbelkować i masować tym samym moją skórę. Kocham to uczucie. Przez to maseczka uzależnia. Po ściągnięciu maski już chciałam do niej wrócić. Ten uroczy szumik, przez który nie chce się wracać do rzeczywistości. Czułam się taka mega odprężona i pobudzona, gotowa do działania. Myślę, że najlepszą rekomendacją tej maski będzie to, że już kupiłam sobie kolejne opakowanie :)Znacie tą maseczkę? Mieliście już maseczkę bąbelkową? Lubicie maseczki w płachcie?
Miałam inne maski z tej serii (aloesową i węglową), ale nie sprawdziły mi się, dlatego szkoda mi było pieniędzy na tę bąbelkową bo jest najdroższa - bałam się, że będzie kolejnym niewypałem. Ale ciekawa bąbelków skusiłam się na jej biedronkowy odpowiednik za 7zł, ciekawa jestem, jak się sprawdzi, haha! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBlonde Kitsune
Słyszałam o tej biedronkowej maseczce chciałam kupić z ciekawości, ale już nie było po niej nawet śladu :(
UsuńUżyłam ją kiedyś. Była przyjemna ale efekty przeciętne
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie rewelacje, ale w masce wygląda się komicznie. :-D
OdpowiedzUsuńTej akirat nie miałam ale użyłam podobnej i rano wstałam wysypana:-(
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej masce, ale nie miałam jeszcze z nią przyjemności:D
OdpowiedzUsuńAle super, muszę ją kupić :D Ciekawi mnie.
OdpowiedzUsuń