Co kupiłam na promocji -49% /55% z aplikacją klubu Rossmann / Nowości kwietnia - kolorówka
Jak wiecie drogeria Rossmann z przytupem zadebiutowała ze startem aplikacji klubu Rossmann. Do historii przejdą kłótnie, awantury i szarpania o tusze za kilka złotych, czy o ostatni podkład na półce... Coś więcej na ten temat pisałam TUTAJ. Ja sama na promocję wybrałam się w pierwszy dzień trzykrotnie, tak trzykrotnie... W moim mieście jest 6 drogerii Rossmann. Do tych, których mam najbliżej jest 2. Otwierane są bardzo fajnie, bo z różnicą pół godzinną. Do pierwszego sklepu przyszłam, na 5 minut przed otwarciem i tak się złożyło, że wchodziłam, jako pierwsza. Miałam określoną listę, co mam kupić. O czym pisałam tutaj (klik), podobnie zresztą, jak inne klientki. Szybko powrzucałam do koszyka, to sobie upatrzyłam. Brakowało, jednak kilku rzeczy. Dzień wcześniej były na półce. Pani twierdziła,że mieli zamówienie internetowe. zaczynali promocje z pojedynczymi sztukami? Nie chce mi się wierzyć...
W związku z brakami poszłam do drugiego Rossmanna. Na otwarciu było kilka osób. Tutaj bez problemu kupiłam brakujące rzeczy z wishlisty. Co prawda puder bananowy z Wibo, sekundy po otwarciu, ale resztę bez problemu. Pod koniec promocji zagadałam panią z obsługi o ten puder. Mówiła mi, że w pierwszym dniu promocji mieli 23 sztuki na stanie i jak jej koleżanka otwierała szufladę, to ludzie tak się rzucili, że o mało jej nie przygnietli do regału... Ten puder to był faktyczny MUST HAVE tej promocji.
Rano spokojnie kupiłam, co to miałam kupić. Obyło się bez przepychanek, kłótni etc każdy na sklepie przychodził po określone rzeczy. W sumie na tych porannych zakupach, w dwóch sklepach, z przemieszczeniem się z jednego do drugiego sklepu, spędziłam tylko 35 minut. Szybko prawda?
Ale moje widzi mi się podkusiło mnie, abym poszła do Rossmanna, po raz kolejny. Około godziny 10tej. Właściwie poszłam tam po mleko dla syna i przy okazji mówię sobie, zajrzę jeszcze na kolorówkę, może mi coś jeszcze w oko wpadnie. Wiecie, lista listą, ale czego się nie robi dla Miecia.
No i niestety, to co zastałam na miejscu przeraziło mnie. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Półki oblegane, także z wózkiem nie było mowy, aby przejść a co dopiero podejść pod półki i coś sobie wybrać. Niektórzy pchali się na trzeciego. Najgorzej mieli ci, którzy chcieli chwilkę się zastanowić nad kolorem, nie mieli szans. Oczywiście kosmetyki latały w jedną i drugą stronę. czysty chaos o którym Wam pisałam tutaj. Tester, nie tester trzeba było zobaczyć co jest w środku, klientki w ogóle nie reagowały na prośby personelu, aby nie otwierać produktu. Jakaś kobieta przyłapana na rozrywaniu opakowania, na gorącym uczynku powiedziała, że to tak było... Najgorsze było, chyba to, że co chwilę coś spadało na podłogę i nie ważne czy całe czy nie lądowało w powrotem w półki....
Także za trzecim razem wzięłam tylko mleko dla synka i poszłam do kasy.
A co kupiłam ?
Jako pierwsze wrzuciłam do koszyka Pudry: Nowe pudry z WIBO ryżowy i bananowy, Poza tym bardzo chciałam wypróbować Fixing Powder z Wibo. Do zakupu zachęciły mnie pozytywne opinie. Puder Diamond Skin kupiłam dla koleżanki
Zielone tusz z Wibo Growing Lashes uwielbiam- to mój ulubiony tani tusz. Ma jednak małą wadę szybko się kończy. Zachęcona takim fajnym działaniem Growing Lashes kupiłam sobie do testowania wersję różową Extreme lashes. Jestem ciekawa, jak się sprawdzi. Do koszyka trafił także tusz z Eveline podkręcający rzęsy. Bardzo zależy mi, aby tusz podkręcał mi przede wszystkim rzęsy, bo za długie rzęsiska obijają mi się o okulary.
Jako, że pomadki to u mnie rzecz nabyta i często się zdarza,że mi giną, albo nie wiem, gdzie położyłam, do jakiej torebki włożyłam. Też tak macie ? Postanowiłam zadbać o ich należyty zapas.:)
I tak skusiłam się na dwa nowe odcienie z Wibo milion dollars lips nr 4 i 6 i dwa odcienie z Loveley Matt&Lasting 5 i 6. Dodatkowo włożyłam do koszyka pomadkę matową z Bourjois
Rouge Edition Velvet odcień 010.
Na mojej liście były, od poprzedniej promocji -49% trio do konturowania z Eveline i czekoladka Bourjois . Postanowiłam teraz nadrobić i je kupić. Z Eveline wybrałam odcień 02 Peach Beige a czekoladki z Bourjois nr. 51.
Jeżeli wchodzi o lakiery to wybrałam te, które wpadły mi w oko. Do koszyka wpadły 4 lakiery z Wibo, po jednym z Rimmel i z Miss Sporty. Nie miałam za bardzo czasu, aby przyglądać się bliżej kolorom. Kupiłam, to co mi wcześniej wpadło w oko.
Do ochrony ust kupiłam kolejny EOS, tym razem w wersji truskawkowej i pomadkę rumiankową z Alterry. Dużo osób chwali sobie jej działanie na rzęsy. Może sama spróbuje :)
Do koszyka trafiła moja druga pomadka z serii k'lips w kolorze Neutral Beauty. Mam już jedną i bardzo sobie chwalę,
Baza AA Beauty primer anti-shine. Baza mająca ma na celu matowienie i zmniejszanie porów. Zobaczymy, jak się spiszę.
Rozświetlacz Diamond Iluminator z Wibo kupiłam dla koleżanki, a dla siebie nowa paletkę
roświetlaczy Star Shine z Wibo. Wpadły mi w oko piękne jej kolory.
Nie planowałam kupować więcej tuszy, ale w oko wpadł mi nowy tusz z Loreal False Lash Superstar XFiber. Po pierwszym użyciu tego tuszu, jestem zachwycona, póki co nie rozstaję się z nim. Pewnie niedługo napisze recenzje.
Złotą kredkę z Rimmel magnifeyes, także miałam ochotę kupić już w poprzedniej edycji promocji -49 %.. Użyłam , już kilka razy. jest bardzo trwała. Nawet na moje mega tłuste powieki.
Błyszczyk z Max factora Lipfinity numer 160. Ta pomadka jest wg mnie nie do zdarcia. Polecam, jeśli szukacie coś naprawdę trwałego. Użyłam, go już kilka razy. Za każdym razem kończyło się tak,że musiałam ją zmywać płynem do demakijażu z oczu. Niczym innym nie chciało schodzić.
Lakiery do paznokci z Wibo, Kupiłam, bo spodobały mi się kolory. Lakierów to nigdy u mnie nie za dużo :)
Tak, jak mówiłam, miałam swoją listę, ale lista listą a i tak kupiłam kilka rzeczy z poza listy. wszystko z mojej listy, oprócz lakierów z firmy Delia, których nie było jeszcze w sprzedaży.
W ciągu całej promocji byłam jeszcze raz w sklepie przy samym końcu promocji, zupełnie po co innego, ale i tak zahaczyłam o kolorówkę, bo akurat była dostawa. Moją uwagę zwrócił jednak nie nowy towar, a pracownica Rossmanna, która wykładając eyelinery z Loveley. próbowała kolory na ręce. Po czym włożyła na tył półki, jak gdyby nigdy nic... No cóż, przykład idzie z góry...
Na sam koniec promocji kupiłam jeszcze zmywacz do paznokci Sally Hansen, waciki Velvet w promocji 1+ mały gratis, dwa lakiery Sense&Body Magnolia i Jaśmin. Nie znam kompletnie firmy, Kupiłam do przetestowania.
Do gustu przypadł mi zwłaszcza Jaśmin. Jestem zachwycona zwłaszcza Jaśminem, Podoba mi się ten piękny nudziakowy kolor Jaśmina. Sam lakier jest
bardzo dobry. nie używałam żadnego Top Coat, a on przetrwał w nienaruszonym stanie nawet mycie garów. Na sam koniec kupiłam perełki dekoracyjne z Loveley. Te ostatnie to nie wiem czy wykorzystam do zdobienia paznokci, czy nie użyje do czegoś innego.
To było na tyle promocji -49 lub 55%. 20 maja rusza kolejna promocja 2+2, tym razem na pielęgnację twarzy. Ale tym razem z akcji będzie można skorzystać tylko raz. I dobrze, bo mój portfel by płakał.
Zaszalałaś kochana :) Sporą ciekawych produktów, mi się nie udało kupić wszystkiego z Wibo co zaplanowałam :).
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale jeszcze pewnie będzie okazja. Co do zakupow to, jak pisałam sporo z tych rzeczy pogubię :)
UsuńSpore zakupy! Uwielbiam rozświetlacz Diamond Illuminator z Wibo :)
OdpowiedzUsuńTen akurat nie dla mnie, ale może pomaluje się raz u koleżanki sama ocenie :)
UsuńTeż mam ten tusz z L'Oreal i jestem z niego bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńWow świetne zakupy.Million dolar lips,k lips,bourjois posiadam i bardzo lubię.Świetny post :) Przy następnej promocji zakupię maxfactor lipfinity
OdpowiedzUsuńPolecam :) Ja pewnie zapoluje na inne kolory.
UsuńWow, jakie wielkie zakupy :) Piękne kolory lakierów ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy :) Ja nie skorzystałam z żadnej z promocji, bo je przegapiłam :P Bardzo podobają mi się kolory lakierów, uwielbiam takie kolory :)
OdpowiedzUsuńObłowiłaś się ;) Ja nie zaszalałam. Dla mnie zabrakło pomadek K-Lips i pudru bananowego z Wibo :D Rzucili się na to ludzie, że szok :D
OdpowiedzUsuńAch ta paletke z Wibo musze miec :) zostaje w obserwatorach :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Paletka z Wibo bardzo fajna. Polecam :)
UsuńOgromne zakupy ja nie dorwałam tego pudru bananowego choć go bardzo chciałam :/
OdpowiedzUsuńMój blog
Świetny post ! :D
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zrezygnowałam z zakupów, bo byłam przekonana, że moja kosmetyczna zaopatrzona jest po brzegi, a po zakończoniu promocji trochę żałuje, bo mogłam kupić coś na poprawę humoru. W dużej mierze kupiłaś produkty mające pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńTo, co działo się w Rossmannach przechodzi ludzkie pojęcie. Współczuję pracownikom, poźniej mieli co robić...
OdpowiedzUsuńŻałuję bardzo, że nie dorwałam ani pudru bananowego, ani ryżowego :(
Mi nie udało się kupić pudru bananowego i EOS, ale w sumie się nie dziwię, bo byłam w Rossmannie dopiero pod koniec promocji :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pudrów od Wibo - bananowego i ryżowego - mnie się ich nie udało dorwać ;/
OdpowiedzUsuńObserwuje i pozdrawiam sztukapielegnacji.blogspot.com
super zakupy ! <3 mi się nie udało tyle upolować
OdpowiedzUsuń