John Frieda odżywka sheer BLONDE
Dziewczyny, które
farbują czy rozjaśniają włosy doskonale wiedzą, jaką walkę muszą stoczyć,
aby ich włosy były zdrowe i choć trochę lśniły. Ja sama toczę
tą bitwę od dobrego roku. Ani myślę o zmianie
koloru, za to nieustannie szukam produktów, które mi to ułatwią i
pozwolą
mi zapuścić moje włosy, a nie sprawią, że staną się jeszcze bardziej
matowe i łamliwe czy przesuszone. Odżywka John
Frieda to produkt, który kupiłam na początku walki z przesuszeniem i
puszeniem włosów. Byłam tak zdesperowana, że odżywkę kupiłam w
normalnej niepromocyjnej cenie 34 zł. Zaczynałam dopiero walkę z moimi
niesfornymi
włosami i kupiłam sobie tą odżywkę z myślą, że skoro jest z wyższej
półki
to powinna być dobra. (wiem, typowa naiwna konsumentka :) )
Po pierwsze, co obiecuje nam producent na opakowaniu?
opis producenta |
wzmacniająca formuła na bazie słonecznika i białej herbaty wygładza włosy, regeneruje zniszczone pasma przywracając im zdrowy wygląd. Wydobywa pełną gamę odcieni blond włosów. Nie barwi włosów.
skład:
skład |
Cena regularna 34 zł. Pojemność 250 ml
Dostępność m.in: Rossmann, Sephora, Super-Pharm. Widziałam ją często w promocji w Rossmannie po 19 zł z groszami.
Moja opinia:
Odżywka ma fajne opakowanie, z którego wygodnie dozuje się odżywkę. To niewątpliwie jej plus. Pachnie także całkiem przyjemnie. Jednak co do działania, to niestety nie zauważyłam jakiegoś efektu wow. Odżywka taka sama jak każda inna odżywka z rzędu 7 czy 8 zł. Otrzymując tak slaby efekt nie warto przepłacać. Niestety po raz kolejny okazało się, że drogie nie znaczy dobre.
Czy kupię ponownie: nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz. W miarę możliwości staram się każdego z was odwiedzić.
Proszę o niezostawianie linków do swoich stron. znajdę cię i bez tego!